Miniaturka filmowa „Rodzanice” to kolejna odsłona cyklu Kalendarz Słowiańskich Baśni, realizowanego przez Siostry Bui dzięki stypendium MKiDN. Tym razem, w okresie jesiennych długich wieczorów, sięgamy do korzeni jednego z najpopularniejszych polskich zwyczajów – Andrzejek.
.
To artystyczna wizja spotkania z przeznaczeniem, utkana z ludowych wierzeń i pragnienia poznania przyszłości.
.
RODZANICE (zwane też Narecznicami, Sudiczkami, Zorzami lub Zorzeczeńkami) – w wierzeniach dawnych Słowian były niewidzialnymi tkaczkami losu. Pojawiały się przy kołysce nowonarodzonego dziecka, by na czole zapisać jego przyszłość i uprząść nić życia. To one decydowały o długości trwania żywota oraz o tym, czy będzie on szczęśliwy. Choć zazwyczaj kojarzone z narodzinami, ich obecność była wyczuwalna zawsze tam, gdzie ważyły się losy człowieka – także w sprawach miłosnych.
.
ANDRZEJKI A POGAŃSKIE JĘDRZEJKI Współczesne Andrzejki to echo dawnych, pogańskich obrzędów, które odbywały się w okresie przesilenia jesienno-zimowego. Był to czas graniczny, kiedy zasłona między światem ludzi a zaświatami stawała się cieńsza, co sprzyjało wszelkim wróżbom. Kościół, nie mogąc wyplenić tych praktyk, schrystianizował je, wiążąc z postacią św. Andrzeja.
Dla dawnych panien ten wieczór nie był zabawą, lecz śmiertelnie poważnym rytuałem. Wierzono, że odpowiednio zadane pytania i wykonane czynności mogą nagiąć nić przeznaczenia lub przynajmniej pozwolić ją podejrzeć.
.
LANIE WOSKU I SYMBOLIKA Najsłynniejszy zwyczaj – lanie wosku (ceromancja) – ma głębokie korzenie magiczne. Dlaczego wosk? Jako produkt pszczeli był uważany za substancję czystą, świętą i mającą moc łączenia ze światem duchów. Wylewanie go przez klucz (symbol otwierania tajemnic i bram zaświatów) na zimną wodę miało utrwalić kształt przyszłości. Cień rzucany przez odlew na ścianę był wiadomością z „drugiej strony”.
.
W filmie wykorzystano autentyczne zaklęcie – pieśń z prośbą o dobrego męża, skierowaną bezpośrednio do Rodzanic (Zorzy). Tekst ten został odnaleziony i zachowany w zapiskach etnograficznych w Miesięczniku Geograficzno-Etnograficznym „Wisła” (1887/1905). To dowód na to, jak mocno wiara w sprawczość tych mitycznych opiekunek trwała w ludzie, mieszając się z chrześcijańską modlitwą.
ZAKLĘCIE:
Zorzyczki, zorzyczki,
trzy was jest
jedna porankowa,
druga południowa,
trzecia wieczorowa.
Dajcie mi losu, szczęścia, Miłości.
i towarzysza mojego
Zorze, zorzeczeńki!
Wszystkieśta moje siostruczeńki!
Siadajta na konia wronego
I jedźta po towarzysza mojego.
Żeby on nie mógł beze mnie
ni spać, ni jeść,
ni siadać, ni gadać.
Żeby ja mu się spodobała we stanie, w robocie, w ochocie.
Żeby ja była wdzięczna i przyjemna Bogu i ludziom,
i temu towarzyszowi mojemu.
Realizacja: Siostry Bui Projekt zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
.
WYSTĄPILI:
CHŁOPAK: Grzegorz Gastman
DZIEWCZYNA: Kaja Domańska
RODZANICE: Beata Godlewska, Marta Suzin, Gaja Grabowska
GROMADA: Tomasz Poręba, Mia Tejwan, Martyna Tejwan, Karolina Barszczewska, Sylwia Domańska, Taniec z Wachlarzami Bojowymi
.
KOSTIUMY: Katarzyna Sałdak, Beata Godlewska, Siostry Bui
.
POMOC: Rafał Grabowski, Dorota Borodziuk, Tomasz Poręba, Iwona Czapla.
.
Podziękowania za udostępnienie Chaty: Fundacja Numinosum
.
ZDJĘCIA, REŻYSERIA, SCENARIUSZ, MONTAŻ, SCENOGRAFIA, MUZYKA: Siostry Bui
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz